logo-top

"Nie istnieje wielki talent bez wielkiej siły woli."

Po co robić bezstrzałówkę?

pistol, fraud, weapon-3421795.jpg

 

 

 

   Po co robić bezstrzałówkę? Dla jednych odpowiedź na to pytanie jest oczywista, dla innych nieco mniej. W tym krótkim tekście postaram się przybliżyć ideę treningu „na sucho” oraz płynące z niego korzyści. Na początek posłużę się jednym z moich ulubionych cytatów dotyczących treningu strzeleckiego:

 

Strzelanie musi być sprawdzianem uprzednio przeprowadzonej logicznej pracy treningowej, bowiem od realizacji przemyślanego treningu „suchego”, wykrywającego popełnione błędy, w ogromnej mierze zależy rezultat strzelania. Innymi słowy: nie ilość wystrzelonej amunicji lecz systematyczny „suchy” trening decyduje o poziomie sprawności strzeleckiej.

 

Ostre strzelanie natomiast musi być wyłącznie sprawdzianem przeprowadzonej zgodnie z opracowanym uprzednio planem treningów pracy treningowej.

 

„SZTUKA CELNEGO STRZELANIA” – Bolesław Wasilewski, wielokrotny mistrz Polski oraz rekordzista Polski w strzelaniu, trener i koordynator polskiej kadry olimpijskiej.

 

 

   W zasadzie na tym cytacie moglibyśmy zakończyć rozprawianie na temat suchego treningu strzeleckiego. Dla bardziej żądnych wiedzy czytelników, mam jeszcze kilka istotnych argumentów i faktów na ten temat.

 

   Zacznijmy od początku. Czym właściwie jest trening bezstrzałowy? Jest to wykonywanie na sucho praktycznie wszystkich możliwych czynności związanych ze strzelaniem. Jedyna różnica polega na tym, że gdy na końcu pociągamy za spust, nie pada strzał. I tutaj przechodzimy do pierwszego argumentu…

 

Argument I. Z jednej strony to największy minus bezstrzałówki, że pomija ona najważniejszą część procesu strzelania. Z drugiej strony (paradoksalnie, ale tak jest) strzał jest tym, co najbardziej rozprasza strzelca. Jeśli w trakcie całego procesu poprzedzającego strzał popełniłem jakiś błąd, to mogłem go przeoczyć przez wystrzał, na którym mimowolnie się koncentrujemy. Podczas treningu na sucho, mamy większą szansę skupić się na popełnianych błędach. Trening bezstrzałowy pozwala nam (o ile nie wykonujemy go bezmyślnie), skupić się i skorygować popełniane błędy. Tutaj polecamy lekturę naszego tekstu o zasadach treningu bezstrzałowego.

 

Argument II. Marnowanie pieniędzy. W czasach, gdy ceny wszystkiego szybują do
góry, strzelectwo, które i tak jest jednym z droższych sportów, staje się jeszcze większym obciążeniem dla domowego budżetu. Czasy, kiedy „dziewiątkę” można było kupić poniżej 80 gr./szt., odeszły już do lamusa i raczej nigdy nie wrócą. Podczas treningu bezstrzałowego możemy wykonać 90% tych samych czynności, które wykonujemy na strzelnicy i to za darmo. Do tego możemy sobie ten czas umilić, słuchając ulubionej muzyki i popijając w przerwie ulubioną herbatkę. Jeśli więc chcesz być dobrym strzelcem, a nie jesteś jeszcze na poziomie, na którym sponsorzy biją się o to, by dostarczyć Ci skrzynki amunicji lub nie pracujesz w zawodzie, gdzie pracodawca (najczęściej jest to Ojczyzna/ podatnik) zapewnia Ci duże ilości amunicji do treningu – to ćwicz na sucho jak najwięcej tak, by każdy strzał oddany na strzelnicy, nie został zmarnowany… i tu przechodzimy płynnie do kolejnego argumentu…

 

Argument III. Marnowanie strzałów. Jeśli poświecimy wystarczająco dużo czasu na odpowiedni trening na sucho, jadąc na strzelnicę nasze strzały będą dużo lepszej jakości. Nasz poziom strzelecki szybciej rośnie. Nie marnujemy też naszego czasu na strzelnicy na rzeczy, które równie dobrze można wyćwiczyć w domu. Przykład: wymiana magazynka. Jest to czynność tak nierozerwalna ze strzelaniem, jak tankowanie samochodu z jeżdżeniem. Wykonując wcześniej 100 wymian magazynka w domu, gdy jesteśmy już na strzelnicy, nie marnujemy czasu i uwagi na czynności z tym związane (chwyt magazynka w ładownicy, ułożenie broni, budowanie chwytu etc.…) i możemy skupić się na samym strzale. Nasze strzały są wtedy lepsze i znowu nasz poziom strzelecki rośnie dużo szybciej.

 

Argument IV. Marnowanie czasu. Ten argument łączy się z punktem powyżej. Jeśli na  trening bezstrzałowy poświęcimy choćby 10 min. dziennie (polecam sprawdzić ile czasu w ciągu dnia spędzamy wlepieni w ekran smartfona lub komputera…), dużo mniej czasu zmarnujemy na strzelnicy na ćwiczenie rzeczy które mogliśmy zrobić na sucho. Należy pamiętać o tym, że żeby zrobić bezstrzałówkę najczęściej muszę tylko podnieść przysłowiowe 4 litery z kanapy i wyjąć broń z szafy. By pojechać na strzelnicę muszę się zebrać, zarezerwować tor, spakować graty (nierzadko też dogadać się z żoną/ dziewczyną co bywa najtrudniejsze) zabrać ten czas rodzinie, dojechać na strzelnicę etc.. Zazwyczaj cała ta wyprawa zajmuje sporo czasu… Więc gdy już mamy go poświęcić na strzelnicy, zróbmy to mądrze i efektywnie a nie marnujmy go na rzeczy które równie dobrze możemy zrobić w domu.

 

Argument V. Naśladowanie mistrzów. Praktycznie wszyscy najlepsi strzelcy świata trenują na sucho. Nie ważne, czy są to zawodnicy dyscyplin olimpijskich (gdzie statyka jest najważniejsza), strzelcy trenujący dyscypliny dynamiczne takie jak I.P.S.C. czy w końcu operatorzy najlepszych jednostek specjalnych na świecie (tak oni też mają treningi „manuala” i poświęcają na nie sporo czasu). Oczywiście jest szansa, że oni wszyscy się mylą i nie wiedzą jak trenować ale umówmy się… nie jest ona za duża. Jeden ze świetnych strzelców, człowiek który wygrał zawody jednostek specjalnych w strzelaniu powiedział mi kiedyś, że jak w jednostce nie zrobią trzy razy w tygodniu manuala to według niego nie ma po co jechać na strzelnicę…  Nie ma sensu wyważać otwartych drzwi. Jeśli chcesz być najlepszy, ucz się i naśladuj najlepszych. Oczywiście nie 1 do 1, trening na poziomie mistrzowskim ma to do siebie, że nie powinien być kopiowany przez osoby początkujące (gdy zaczynasz swoją przygodę ze sprintem nie robisz na treningach tego co robi Usain Bolt), chodzi jednak o samą ideę. Jeśli słyszysz, że Jerry Miculek: starszy pan w okularach, legenda sportu strzeleckiego, wielokrotny mistrz i rekordzista świata w strzelaniu przez lata co wieczór trenował proste czynności (wejścia w cel, wymiany magazynków itp.) to może warto też wprowadzić takie nawyki do swojego treningu strzeleckiego.

 

Argument VI. Zmienność i różnorodność treningu. W treningu bezstrzałowym ogranicza nas tylko wyobraźnia. Oznacza to, że możemy na nim trenować niemal każdą dowolną umiejętność strzelecką: od prostego wchodzenia w cel po przenoszenie celi w ruchu z wymianą magazynka. Możemy to robić w każdym dowolnym miejscu, wykorzystując to co akurat mamy pod ręką. Mówiąc prościej, nie na każdej strzelnicy mam ten komfort, że mogę ćwiczyć bardziej skomplikowane elementy (chodzenie, strzelanie kątowe etc.). Natomiast podczas bezstrzałówki mogę robić to co chcę i na co mam ochotę. Wychodzę na podwórko, rozstawiam tarcze w różnych miejscach, chodzę i pracuję na sucho (inna sprawa, że sąsiedzi mogą potem dziwnie odwracać wzrok gdy się będziesz chciał z nimi przywitać ale to inna kwestia). Mogę ustawić cel za rogiem pokoju w domu i ćwiczyć krojenie, lub wchodzenie do pomieszczenia ze znajdowaniem celu. Oczywiście są to tylko przykłady i zespół War Gang głęboko rekomenduje skupienie się na szlifowaniu do mistrzostwa podstaw, zarówno podczas treningu bezstrzałowego jak i na ostro. Nie mniej jednak, chcemy pokazać jak duże możliwości daje ten rodzaj treningu i jak bardzo potrafi być on niedoceniany.

 

   Ok, ok, powiedzmy, że nawet trafiają do Ciebie powyższe argumenty, ma to w sumie sens (szczególnie ten z kasą), ale jak zacząć? Jak właściwie trenować? Jeśli nie wiesz, zapraszamy do naszych tekstów na temat zasad treningu bezstrzałowego, bezpieczeństwa, oraz do treningu piątek; prostej metody treningowej która sprawdzi się w treningu każdej umiejętności strzeleckiej zarówno na strzelnicy jak i w treningu na sucho.

 

   Ponadto autor tego tekstu ręczy swoim własnym przykładem jak skuteczny jest trening na sucho. Sam nie mając dostępu do amunicji, dużo trenowałem na sucho. Niech jako przykład posłuży fakt, że potrafiłem pojechać na strzelnicę z 50 szt. amunicji (bo więcej nie miałem) i strzelić trening Dot Torture. Dziś, szczerze by mi się nie chciało, wtedy tylko takie miałem możliwości (zarówno jeśli chodzi o amunicję jak i o wiedze merytoryczną). Jedyne co mi pozostawało to trening bezstrzałowy na który miałem sporo czasu. W krótkim czasie stałem się dzięki niemu jednym z lepiej strzelających w swojej macierzystej jednostce, potem okazało się (na różnych szkoleniach i wspólnych ćwiczeniach), że wyróżniam się na tle operatorów innych tego typu jednostek w kraju… Wszystko to tylko i wyłącznie dzięki treningowi na sucho. Pokazało mi to, że można strzelać na wysokim poziomie, wystrzeliwując 1/10 tego co inni, nadrabiając to pracą w na manualu. Spójrz na piramidę budowania treningu strzeleckiego. Wszystko zaczyna się jeszcze na etapie konfiguracji sprzętu (bez niej ani rusz) ale następny etap to właśnie trening bezstrzałowy. Stanowi on bazę do poprawnej pracy na ostro.

 

Piramida budowania treningu strzeleckiego. Poprawne ustawienie sprzętu stanowi podstawę, następnie praca na sucho a dopiero potem praca na strzelnicy. Na samym szczycie; strzelanie na zawodach, praca z bronią w realnych warunkach.

 

   Oczywiście, nie staram się przez to powiedzieć, że trening na sucho może nam całkowicie zastąpić strzelanie, oczywiście, że nie. Ale stanowi on fundament dobrego strzelania. Szczególnie na początku drogi może znacząco przyspieszyć nasz progres a w późniejszym etapie pozawala „nie zardzewieć” w okresach kiedy nie możemy tak często odwiedzać strzelnicy. Także wiec jeśli masz możliwość, to wstań i zrób trening bezstrzałowy. Pamiętaj zawsze trenuj bezpiecznie i efektywnie!  


 

Udostępnij

Facebook
Twitter
WhatsApp
Jerzy Dąbrowski

Jerzy Dąbrowski

Były funkcjonariusz MSW i żołnierz WP. Przez całą służbę związany z jednostkami specjalnymi obydwu resortów. Instruktor i pasjonat sportów walki i strzelectwa.