Natura, charakter konfliktu poniżej progu wojny, który w sztuce wojennej obecny był w zasadzie od zarania dziejów, ulega współcześnie szczególnej ewolucji i nabiera szczególnego znaczenia. Ludzkość, przywódcy państw, część środowiska reprezentowanego przez strategów czy analityków, przywykła bowiem do charakteru konfliktu w rozumieniu wojny kinetycznej, pełnoskalowej. Konfliktu na kształt II wojny światowej. Tymczasem ewolucja współczesnego pola walki, strategii prowadzenia działań czy wreszcie reformowania sił zbrojnych spowodowała, że znaczenie prowadzenia działań poniżej progu wojny, czy jak często określa się to zjawisko, poniżej artykułu 5 traktatu waszyngtońskiego, zaczyna, w naszym regionie, stawać się poważnym, jeżeli nie najważniejszym paradygmatem dla rozważań o przyszłej i zarazem najbardziej prawdopodobnej formie nadchodzącego konfliktu. O takim stanie rzeczy świadczyć może fakt, w jaki sposób Federacja Rosyjska i Białoruś prowadzą operacje przy granicy z Polską czy Litwą, przy wykorzystaniu całego szeregu form nacisku i oddziaływania na architekturę bezpieczeństwa, nie przekraczając jednocześnie granicy, która mogłaby wywołać otwarty konflikt zbrojny.
Pobieżna nawet analiza modus operandi działań Federacji Rosyjskiej na Ukrainie
w ramach operacji na Krymie w 2014 roku i później, wskazuje jak ważną rolę, zdolności do działania poniżej progu wojny mogą być istotne na współczesnym polu walki, jakże odmiennym od tego do którego przywykliśmy. Drugim bardzo ważnym aspektem traktującym o znaczeniu budowania zdolności do prowadzenia działań poniżej progu wojny jest kierunek reform w łonie sił zbrojnych, przyjętych przez Wielką Brytanię. Bazując na jawnych, udostępnionych dokumentach opisujących tempo, kierunki i charakter prowadzonej już szerokiej reformy w łonie sił zbrojnych UK, jest w dużym stopniu przygotowanie brytyjskich sił zbrojnych do prowadzenia działań właśnie poniżej progu wojny.[1] Proponowane zmiany oraz główne narzędzie, zdolne do prowadzenia działań w takim środowisku, dotyczą przede wszystkim brytyjskich sił specjalnych. Bazując na obecnej sytuacji bezpieczeństwa na wschodniej flance NATO, na posiadanych przez Polskę zdolnościach i możliwościach w łonie sił zbrojnych RP, również należy przyjąć, że to przede wszystkim Wojska Specjalne będą tym narzędziem, które jako pierwsze, będzie wykonywać zadania w środowisku definiowanym jako konflikt poniżej artykułu 5 traktatu waszyngtońskiego.
Tak przedstawiony stan rzeczy wynika z kilku ważnych faktów. Wojska Specjalne, przede wszystkim ze względu na selekcję i na jej podstawie dobór kandydatów do służby, specyfikę i zupełną odmienność w procesie szkolenia, niestandardowe procedury działania i wreszcie posiadany sprzęt, są tak naprawdę zupełnie innym narzędziem niż pozostałe rodzaje sił zbrojnych. Czym przede wszystkim mogą cechować się działania zbrojne czy szerzej, operowanie w środowisku konfliktu, który toczy się poniżej progu wojny?
Z pewnością będą to następujące determinanty:
– działania skryte, „pod przykrywką”, często lub prawie zawsze wspólnie ze służbami specjalnymi państwa lub grupy państw;
– działania w środowisku cywilnym, miejskim, gdzie istnieje konieczność „wtopienia się” w środowisko operacyjne;
– działania wymagające zastosowania niekonwencjonalnych metod walki, łączności, mobilności i logistyki, prawie zawsze niemożliwe do zastosowania w przypadku ciężkiego komponentu wojsk lądowych oraz innych rodzajów sił zbrojnych;
– działania powiązane z jednoczesną aktywnością w sferze informacyjnej, psychologicznej, cybernetycznej, z koniecznością posiadania multidyscyplinarnego przygotowania i umiejętności (np.: językowych, znajomości kultury, odmiennych taktyk, technik i procedur), pracy/operowania w środowisku cywilnym;
– zdolności do zwalczania ugrupowań paramilitarnych, opartych na kontraktorach
(przykładowo Grupa Wagnera), organizacji terrorystycznych, przestępczych, mogących stanowić swoiste narzędzia do prowadzenia operacji/sposobu oddziaływania na architekturę bezpieczeństwa;
– możliwości użycia niestandardowego sprzętu/wyposażenia taktycznego, broni, środków łączności etc., tak charakterystycznych dla wyposażenia Wojsk Specjalnych;
– podejścia proaktywnego a nie tylko reaktywnej postawy w oczekiwaniu na to co zrobi przeciwnik. Podejście proaktywne wiąże się w tym wypadku również ze zdolnościami do operowania poza granicami państwa.
Powyższe wymienione determinanty, cechujące specyfikę działań poniżej progu wojny, wymagają od dedykowanego elementu sił zbrojnych, szczególnych umiejętności. Jedynie Wojska Specjalne posiadają pełne zdolności do operowania w odniesieniu do wymienionych cech, tak charakterystycznych dla działań poniżej artykułu 5 traktatu waszyngtońskiego. Wojska konwencjonalne, głównie potencjał posiadany przez wojska lądowe, nie może być wykorzystany w ramach działań tego typu. Sama bowiem jawna, demonstracyjna wręcz obecność tego typu wojsk stanowić może swoiste casus beli i wieść w kierunku eskalacji napięcia wprost do przekroczenia linii, gdzie konflikt jest już nieunikniony a jego pełnoskalowy charakter staje się jedyną możliwą opcją. Takiej sytuacji chce unikać agresor a czasem i także strona broniąca się. Nie każde bowiem państwo, które znaleźć się może pod presją oddziaływania tego typu przez agresora, posiada międzynarodowe gwarancje, przynajmniej na papierze, w postaci artykuły 5 traktatu północnoatlantyckiego, co oczywiste, nie każde państwo jest członkiem NATO.
Przykład Ukrainy jest chyba najbardziej dobitnym z ostatnich lat, gdzie państwo leżące w Europie, w bezpośrednim sąsiedztwie NATO, posiadające stosunkowo dużą armię, przemysł itd. stało się celem agresji potężnego sąsiada, stosującego z pełną premedytacją i skutecznością metodę prowadzenia walki, poniżej progu wojny,
z rozmytymi zasadami, bez jej faktycznego wypowiedzenia, gdzie środki militarne stanowiły tylko część narzędzi użytych do agresji. Tak niejasne, wymieszane, niejednoznaczne i nieczytelne środowisko operacyjne jest tak naprawdę doskonałym obszarem do działania dla Wojsk Specjalnych. Wynika to z opisanych już powyżej cech, jakimi SOF (Special Operations Forces) mogą zaskoczyć przeciwnika, przeniknąć na jego terytorium, zastosować te same techniki, które on stosuje wobec państwa/grupy państw, które stały się celem ataku. Współczesne środowisko walki jak nigdy wcześniej chyba, nie jest tak nacechowane sensorami i całym aspektem posiadania przewagi, świadomości sytuacyjnej nad przeciwnikiem. Informacja, jak nigdy przedtem, stała się czynnikiem decydującym, rozstrzygającym. Wojska Specjalne po raz kolejny mają w tym aspekcie przewagę, ponieważ jak żaden inny rodzaj sił zbrojnych, współpracują bardzo blisko ze służbami specjalnymi państwa. W niektórych przypadkach są, czy stają się na jakich czas wręcz ich częścią.[2] Wojska Specjalne nie tylko uzyskują informacje od służb specjalnych państwa ale również poprzez prowadzenie rozpoznania specjalnego (ang. Special Reconnaisance – SR) mogą takowe informacje dla służb dostarczać czy potwierdzać.
W odniesieniu do charakteru konfliktu, w którym jedna ze stron, bądź obydwie strony, działają w sposób skryty, niejawny, bez otwartej wymiany ognia, często bez używania środków militarnych, taka synergia występująca pomiędzy Wojskami Specjalnymi
a służbami specjalnymi państwa, jest często absolutnie niezbędną do prowadzenia jakichkolwiek działań bez podnoszenia kolejnych szczebli w drabinie eskalacyjnej. Doskonałą próbą zobrazowania powyższego problemu jest poniższy schemat.
Rys 1. Miejsce i znaczenie operacji skrytych i tajnych – taktyka działania SOF.[3]
Operacje skryte, często operacje połączone w rozumieniu działania elementów służb specjalnych i sił specjalnych, są operacjami które w wyniku ich odtajnienia, czy niepowodzenia skutkują ujawnieniem tzw. sponsora, czyli państwa które stoi za konkretną operacją, bądź w przypadku operacji o najwyższym stopniu utajnienia, niejasny pozostaje nie tylko sponsor ale i siły, który daną operacje wykonały. Niepowodzenie działań tego typu niesie ze sobą szczególne niebezpieczeństwo jeżeli chodzi o operatorów sił specjalnych, ponieważ dostanie się w ręce przeciwnika, pozbawia ich całego arsenału praw i możliwości wsparcia ze strony państwa/sponsora, wynikających z przepisów prawa międzynarodowego. Sprowadza się to do sytuacji w której państwo wysyłające swoje elementy sił specjalnych w ramach operacji skrytej/niejawnej de facto wypiera się nie tylko faktu prowadzenia takowej operacji ale nie przyznaje się do ludzi, których samo wysłało do wykonania bardzo trudnego zadania. Sam fakt prowadzenia operacji skrytych/niejawnych przez Wojska Specjalne nie jest niczym nowym i nie odbiega od dawno wypracowanych taktyk, technik i procedur obowiązujących w tym rodzaju sił zbrojnych. Znajduje on jednak swoje szczególne uzasadnienie w sytuacji, kiedy rozpatrujemy użycie sił specjalnych w konflikcie poniżej progu wojny, gdzie dyskrecja działania, finezja i delikatność w balansowaniu na średnio-niskich szczeblach drabiny eskalacyjnej jest niezwykle istotne. W tym konkretnym przepadku, siły specjalne prowadzące operacje tego typu, są szczególnie przydatne i zarazem szczególnie narażone co wynika z opisanej powyżej prawidłowości i specyfiki operacji skrytych/niejawnych.
[1] Więcej zobacz: Ministry of Defence. Defence in a competitive age. CP 411
oraz
[2] Takim przykładem w USA jest jednostka poziomu Tier 1 – Intelligence Support Activity (ISA) wchodząca w skład Joint Special Operations Command (JSOC) która jednocześnie posiada mieszane składy zespołów realizujących zadania uzupełnianie z dedykowanego elementu CIA o nazwie Special Activity Division (SAD)
[3] David Kilcullen – „The Evolution of Unconventional Warfare”, Scandinavian Journal of Military Studies 2(1), 2019 str. 69.